niedziela, 30 listopada 2008

"...A gdy serce twe przytłoczy
Myśl, że żyć nie warto,
Z łez ocieraj cudze oczy,
Chociaż twoich nie otarto. ..."

Maria Konopnicka

środa, 12 listopada 2008

Pasja

„- Musi pan zawsze pamiętać o pasji; bez pasji nie ma sztuki; sztuki nie ma bez ryzyka; trzeba w sobie wyostrzać zmysły, pielęgnować nerw, szał, dbać o to, żeby się wznieść ponad życie, gdzieś tam na granicy obłędu wyłapywać to, co stanowi esencję, to, co stanowi o dziele, a potem wracać- balansować i wracać; musi pan zawsze pamiętać, że w sztuce nie ma spokoju, jako artysta spokoju pan nie zazna nigdy, a wyrzec się świętej sztuki dla powszedniego spokoju jest zbrodnią.”

/Wojciech Kuczok, Gnój/

sobota, 8 listopada 2008

na kieliszkach

zmywając naczynia o godz. 2.20 odkryłam swą pasję, może przeznaczenie, grę na kieliszkach. Już umiem stwierdzić, że przyjemniejsze w odbiorze są te pełne.
Wstaję na tramwaj zwany pożądaniem Warszawy o 4.00, Buziaczki
M.

środa, 5 listopada 2008

Zimne dziady Listopady we Mgle...

Listopady
Cale życie zrywam sie i padam,
jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi,
i chwytają mnie złe listopady
czarnymi palcami gałęzi.

Ja upiłem się tym tchem, tym szumem,
niepokojem, który serce zatruł-
to dlatego śpiewać już nie umiem,
tylko wołam wołaniem wiatru,

to dlatego codziennie sie tułam
po wieczornych, po czarnych ulicach
i prowadzi mnie wilgotny trotuar
w mgłę wilgotną, która bólem nasyca.

Acetylen słów płonie na wargach,
płonie we mnie bolesna maligna,
chodzę błędny, jak ludzie w letargu,
zewsząd, zewsząd niepokój mnie wygnał.

Nie ma wyjścia, nie ma wyjścia, nie ma wyjścia,
muszę chodzić coraz dalej, coraz dłużej.
Jestem wiatr szeleszczący w liściach,
jestem liść zagubiony w wichurze.

Tylko w oczach mgła i oczy bolą,
tylko serce bije coraz częściej.
Jak błękitny płomień alkoholu,
płoniesz we mnie moje nieszczęście.

Muszę chodzić, muszę męczyć się wiecznie,
w mgłę za włosy mnie wloką wieczory,
lecą za mną, nieprzytomne, pospieszne,
moje słowa, moje upiory.

Muszę wiecznie zrywać się i padać,
jakbym w piersi miał wiatr na uwięzi.
Pochwyciły straconą radość
nagie gałęzie.

Przelatują, wieją przeze mnie
listopady chwil, których nie ma...

To-tylko liście jesienne.
To-pachnie ziemia.
Władysław Broniewski

jakby z cmentarza...

Życie

Życie nie dokończone
gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę
miłość spełnioną i nieudaną
płacz
między mądrością i zabawą
Bożej powierzam opiece

Jan Twardowski

poniedziałek, 3 listopada 2008


Łzy
Podaj mi płaszcz -- -- -- deszcz pada...
koniec z pogodą, niestety...
To nie deszcz? nie, to łzy spadły
z jakiejś dalekiej planety...

Maria Pawlikowska- Jasnorzewska

niedziela, 2 listopada 2008

Są jednak chwile...


"Są jednak chwile, kiedy ściany umysłu zwężają się, kiedy wszystko daje się wchłonąć, i potrafiłabym sobie wyobrazić, żę bylibyśmy zdolni wydmuchać bańkę tak wielką, że zachodziłoby i wschodziło w niej słońce i moglibyśmy zabrać błękit południa i czerń północy, i odbić od brzegu, i uciec od tutaj i teraz."
/Virginia Woolf, Fale/

Cytat to cytat- miał tu być. Przy okazji wspomnę o innej książce autorki powyższego: "Między aktami". Jest to ostatnia jej powieść, która została w tym roku przetłumaczona na język polski po raz pierwszy.
26 lutego 1941 roku na kartach "Dziennika" Virginia Woolf odnotowała, że skończyła pisanie "Między aktami" i planuje wydać tę powieść jesienią. 28 marca tego samego roku popełniła samobójstwo. Poetycko jak zwykle...