sobota, 27 lutego 2010

Panna Nikt Trezyny

- Poważne rozmowy mają to do siebie, że najtrudniej zacząć - mówi
Kasia.
- To może zacznę od tego, Kasiu - mówi pani - że bardzo cię lubię.
I jeśli powiem ci coś przykrego, to tylko dla twojego dobra.
- I ja panią bardzo lubię - mówi Kasia. - Jest pani taką
sympatyczną, zrównoważoną, elegancką kobietą. A ja, jak pani
widzi, jestem tylko małą, niezrównoważoną, potarganą dziewczynką,
która bardzo żałuje, że tak narozrabiała. Kładę symboliczną rękę
na symbolicznym sercu i bardzo przepraszam.
Pani śmieje się.
- Ślicznie to ujęłaś.
A Kasia: - Zawsze sobie obiecuję, że nie będę się wtrącać do
rzeczywistości, i zawsze o tym zapominam.
- Tak, wiem, że to trudne - mówi pani. - Też mam niekiedy taki sam
kłopot. Chciałoby się wszystko powiedzieć, ale cóż, jest się
dorosłym i żyje się między ludźmi.


- Co ty zrobisz w życiu bez matury?
- Niech się matura zastanawia, co zrobi beze mnie - odpowiada
Kasia.

Ma się jedno życie i moralnym
obowiązkiem jest przeżyć go w zgodzie z własnym wnętrzem.

A tu już miesiąc minął. Jaka szkoda, że tak szybko przeleciał.
Teraz jest maj. Gdybym mogła, to każdemu dniu nadepnęłabym na
ogon. Ale przecież te dni tak szybciutko zasuwają, bo są
wesolutkie i ciekawe. A są takie dlatego, bo spędzamy je razem.

Bo ja to sobie myślę tak. Jak mamy żyć, to będziemy żyć, a jak się
mamy rozwalić na drzewie, to się rozwalimy. Ewunia w zasadzie
podziela mój pogląd na te sprawy, ale okropnie boi się oszpecenia
twarzy.

Więc musieliśmy się ratować ucieczką, bo nie
ma takiej możliwości w przyrodzie, żeby jeden początkujący
karateka poradził sobie z dziesięcioma młodymi górnikami.

- Co rozkażesz, pani?
- Masz wymyśleć coś takiego, żeby mi się Czas do szczęścia nie
wtrącał.

Brak komentarzy: