Widziały nas tu razem w jasnym słońca blasku,
Po złotym pyle szliśmy, nie po piasku.
Od morza wiatr powtarzał nasze słowa,
Mewy krzyczały krążąc nam nad głowa.
Te czarne skały ogłosiłeś swą krainą
Królem i królową byliśmy oceanu,
Ale odszedłeś...
A mewy?
Patrzą, jak ze spuszczoną głową chodzę tu samotnie,
Złoty pył znikną, został tylko piasek.
Wiatr zapomniał o nas, śpiewa teraz smutno,
Są tu czarne skały, lecz nie ma królestwa.
Więc nie pytaj mnie, czemu mewy krzyczą...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz