środa, 22 grudnia 2010

moje świąteczne

miłość nigdy nie wydaje się tak trudna, ale też nigdy nie jest tak trudna jak się wydaje

niedziela, 19 grudnia 2010

Dante (nie wiem czyje to są słowa, śpiewa Justyna Sz.)

boję się złej samotności
i kiedy odchodzisz wariuję,
zamykam drzwi i okna,
po ścianach w pokoju rysuję,
i wtedy mnie masz, Dante,
wtedy mnie masz,
dopiero wtedy jestem Twoja.

boję się złej samotności
i kiedy odchodzisz wariuję,
zamykam drzwi i okna,
po ścianach w pokoju rysuję,
i wtedy mnie masz, Dante,
wtedy mnie masz,
dopiero wtedy jestem Twoja.

nie wychodzi to często tak,
jakbyś chciał i marzysz we śnie,
lecz naprawdę to leżę ja,
lecz naprawdę wtedy masz mnie
i zwariować ze szczęścia byś mógł,
ale przecież nie jestem Twoja,
mnie naprawdę ma tylko Dante,
jego jestem, kochany, nie Twoja.

kiedy wracasz po trzecim dniu,
poprzez lufcik ulatują duchy,
zmazuję koszmar ze ścian,
wykonuję wyuczone ruchy,
i wtedy mnie masz, Dante,
wtedy mnie masz,
dopiero wtedy jestem Twoja.

kiedy wracasz po trzecim dniu,
poprzez lufcik ulatują duchy,
zmazuję koszmary ze ścian,
wykonuję wyuczone ruchy,
i wtedy mnie masz, Dante,
wtedy mnie masz,
dopiero wtedy jestem Twoja.

nie wychodzi często tak,
jakbyś chciał i marzysz we śnie,
lecz naprawdę to leżę ja,
lecz naprawdę wtedy masz mnie
i zwariować ze szczęścia byś mógł,
ale przecież nie jestem Twoja,
mnie naprawdę ma tylko Dante,
jego jestem, kochany, nie Twoja.

nie wychodzi to często tak,
jakbyś chciał i marzysz we śnie,
lecz naprawdę to leżę ja,
lecz naprawdę wtedy masz mnie
i zwariować ze szczęścia byś mógł,
ale przecież nie jestem Twoja,
mnie naprawdę ma tylko Dante,
jego jestem, kochany, nie Twoja.

piątek, 17 grudnia 2010

z "Jowity"

Kalina: Dlaczego człowiek nie może się zmienić? No powiedz, dlaczego?

Daniel: Może,

Ona: Może?

Daniel: Pewnie że może,

Ona: Jak?

Daniel: Trzeba tylko trochę odwagi i (przerwa) zdecydowania

Ona: Ty, bardzo pięknie mówisz...

czwartek, 16 grudnia 2010

na starość

wspominaj wdzięcznie jak pryszcze, które kojarzą się z młodością

poniedziałek, 13 grudnia 2010

niektórzy używają na to innych słów, ale tak może ładniej...

Oda do rozpaczy
Biedna rozpaczy
uczciwy potworze
strasznie ci tu dokuczają
moraliści podstawiają nogę
asceci kopią
lekarze przepisują proszki zebyś sobie poszła
nazywają cię grzechem
a przecież bez ciebie
byłbym stale uśmiechnięty jak prosię w deszcz
wpadałbym w cielęcy zachwyt
nieludzki
okropny jak sztuka bez człowieka
niedorosły przed śmiercią
sam obok siebie


ks Jan Twardowski

niedziela, 12 grudnia 2010

film "Co wiesz o Elly?"

lepszy gorzki koniec niż nieskończona gorycz

z rozmów nocnych

Noce i dnie
(walc z filmu "Noce i dnie"; słowa: Agnieszka Osiecka,
muzyka: Waldemar Kazanecki, wyk. Halina Kunicka)

Nim las,
nim kłos,
nim noc dojrzeje.
Ktoś wygra los,
ktoś porzuci nas.
Nasz dom,
nasz ląd
zniknie gdzieś.
Odpłynie w dal biała wieś.
Będziemy snem, zorzą zórz, morskim dnem i gwiazdą.

Pokochaj mnie z całych sił,
pokochaj mnie na sto lat.
Pokochaj mnie, jakbyś był
tak młody, jak był dawniej świat.

Już zielenieje sad po burzy,
nim roztopimy się w podroży.
Ty kochaj mnie od nocy, do nocy, aż po noc.

Nim kłos,
nim las,
nim noc dojrzeje.
Masz jeszcze czas,
by pokochać mnie.

Bo jak to jest,
jak to tak,
że więdnie bez, cichnie ptak.
Zegary tak śpieszą się.
Biegną dnie i noce.

Pokochaj mnie, lesie mój,
kochajcie mnie, ranne mgły.
Darujcie mi biały strój.
Tak mało już nocy i dni.

Znów zielenieje sad po burzy,
nim roztopimy się w podroży.
Ty kochaj mnie od nocy, do nocy, aż po noc.

piątek, 10 grudnia 2010

może

Nazwa: Bezpłatny wykład i spotkanie autorskie z Ewą Dobek | Gotowania wg 5 przemian
Miejsce: Nalanda | KsiegarnioKawiarniaVegedajnia
Adres:

Plac Kościuszki 12, Wrocław
Termin: 18:00 sobota 11 grudnia 2010
Cena: darmowe

Bezpłatny wykład i spotkanie autorskie z Ewą Dobek | Gotowania wg 5 przemian
„5 przemian w kuchni i w życiu czyli radość gotowania” – spotkanie autorskie z Ewą Dobek.
Zapraszamy na spotkanie związane z wydaniem książki Ewy Dobek – „5 przemian w kuchni i w życiu. Książka zawiera blisko 200 nowych przepisów i przystępnie podaną teorię Pięciu Przemian.

Przepisy są podzielone według odżywiania zgodnego z porami roku.

Oprócz przepisów książka zawiera rozdział dotyczący leczenia ziołami. Ciekawą propozycją jest również dział „Domowe kosmetyki”, zawierający przepisy na domową produkcję kremów, maseczek, szamponów i balsamów.

W czasie spotkania autorka opowie nam o gotowaniu, zbieraniu ziół oraz o tym jak przygotować sobie w prosty sposób własne, domowe spa.


NALANDA ZAPRASZA NA WYKŁAD SZCZEGÓLNIE OSOBY KTÓRE CHCIAŁYBY W PRZYSZŁOŚCI DOŁĄCZYĆ DO NASZEGO ZESPOŁU GOTUJĄCEGO NA CO DZIEŃ DLA NASZYCH GOŚCI LUBIĄCYCH KUCHNIĘ 5ciu Przemian - OGŁASZAMY NINIEJSZYM REKRUTACJĘ DLA CHĘTNYCH DO WSPÓŁPRACY Z NALANDĄ NIE TYLKO W CHARAKTERZE KUCHARZY ALE I KSIĘGARZY, KAWIARZY CZY KIEROWNIKÓW/WYKONAWCÓW PROJEKTÓW W NASZEJ FUNDACJI.Zapraszam, pl.

moja rzeczywistość dookolna

czemu jest taka hałaśliwa
i tak lubi się rozlewać?

czwartek, 2 grudnia 2010

Cezary studniak śpiewa do muzy Możdżera "Się dziwisz" fragm.

to nie jest proste, powiedzieć wszystko,
bo wszystko nie jest wypowiadalne
że kosmos faza,
ból serca-skaza,
nieuniknione kwestie moralne,
że jest niezręcznie, bo nie istotne
mamy siebie
warto zapomnieć
może...może...
i prosto nie jest tak to wyrazić
by wątpliwości nie było wcale
że nasza miłość chociaż jest dziwaczna to my rozumiemy ją doskonale
i jest przyjemnie i tak normalnie
czasem mamy te nasze sprawy
takie naaaaaaaasze chociaż przerasta mnie to skrajnie
nie wiem dlaczego, wciąż jest fajnie
proste i jasne jest dla mnie za to, iż mimo że czasem bywam szmatą
to bądź co bądź,
nie dam cię tknąć
chyba, że bardzo ktoś będzie chciał

poniedziałek, 29 listopada 2010

Gdy jest ciepło...

"Gdy jest ciepło, brązowe podkłady wydzielają nostalgiczną woń, która sprowadza tęsknotę za podróżą bez celu: powolną, nudną jazdą wśród nieruchomego, dekoracyjnego pejzażu." /A. Stasiuk, Dukla/

Gdy jest ciepło...ale jest megazimno!

niedziela, 28 listopada 2010

spokoju czy z pokoju

"Spokój spływał z nieba jak obłok, bo jeżeli spokój ma swoją siedzibę, to nie gdzie indziej jak na dziedzińcach i podwórcach Oxbridge w piękny październikowy poranek" to z "Własnego pokoju" V.Woolf. Nigdy tam raczej nie trafię. Może i dobrze, biorąc pod uwagę cytat z A. Sarnieckiej, że "spokój czyni mnie niespokojną".

niedziela, 21 listopada 2010









FlashVars="http://wa-wrzosowisko.blogspot.com/"

type="application/x-shockwave-flash" pluginspage="http://www.adobe.com/go/getflashplayer" />

czwartek, 18 listopada 2010

moje spóźnione odkrycie- Kisiel!

"Życie męczy, ale czy śmierć przyniesie ulgę? Ludziom nie spieszno do odpowiedzi na to pytanie."

Za Co To?

Ty jesteś moją pokutą za grzechy w perspektywie.

o Marii Wodzińskiej

Odrzucenie działa jak magnes.
Jeżeli chcesz pozostawić ślad po sobie
wdepnij w rozlaną farbę.
Lepiej w rozlaną farbę niż w psią kupę.

Przeczuć miłość

I nic.
Choć nadstawiam ucha
wytężam wzrok
i pociągam nosem
Nic.
Nie potrafię przeczuć miłości

przestałam wierzyć

przestałam wierzyć, że istnieje samotność oswojona

poniedziałek, 15 listopada 2010

Wreszcie coś o życiu...

Świadomość /Jan Rybowicz/
Widzieć,
że zbliża się ta ostatnia granica
szybciej,
niż najszybsza prędkość
- prędkość światła -
i nie wpaść w panikę
(zwariować)
spoglądając na pokos dni zmarnowanych,
ale czy zmarnowanych,
tak jakby tu cokolwiek mogło być
korzyścią na dłużej,
niż spełnienie...

Wiedzieć o tym na pewno,
czuć to boleśnie
(najgorsze są świty),
a mimo to wstać normalnie
o piątej trzydzieści,
umyć twarz, zęby i ręce,
zapalić papierosa,
popić go mocną herbatą,
wziąć śniadanie,
zamknąć drzwi na klucz,
pójść jak co dzień do pracy,
tam przebrać się w wilgotny ferszalunek,
włączyć maszynę
i pracować
(a czas nieubłaganie okrada nas z życia)
to,
to jest naprawdę heroizm...

I jedyne wyjście!

następna lektura: pamiętniki Dionizji

"Używać nam się chce i wierzyć nam się nie chce, że nie ma co." Dionizja Poniatowska

poniedziałek, 8 listopada 2010

fantazja na temat "Kotka"

W przydomowym ogrodzie stoi wielki płot
Sztachet tych nie postawiła byle siła
Wejdę raźno na niego kiedy zrobię skok
Taka jest mi natura moja kocia miła


Pieśń wyśpiewuję sławiąc gibkość ciała
Pieśń to skoku godna i czci godna na raz
Warta powtórzenia będzie ona cała
Chętnie ją powtórzę nie raz nawet zaraz

wtorek, 19 października 2010

a propos milczenia w związku:)

"Milkli od czasu do czasu; dusze ich wyzwolone od ciężaru słów, prowadziły
inny dialog, poważniejszy, o głębszej treści. Nie interesował ich przy tym sens wymawianych słów, ale zawarte w nich tchnienie życia, jak gdyby drżące jakieś czułki stykały się z sobą ukradkiem."

Roman Rolland - "Piotr i Łucja"

niedziela, 3 października 2010

czytałam kiedyś książkę, w której był taki wiersz nostalgiczny

Widziały nas tu razem w jasnym słońca blasku,
Po złotym pyle szliśmy, nie po piasku.
Od morza wiatr powtarzał nasze słowa,
Mewy krzyczały krążąc nam nad głowa.
Te czarne skały ogłosiłeś swą krainą
Królem i królową byliśmy oceanu,
Ale odszedłeś...
A mewy?
Patrzą, jak ze spuszczoną głową chodzę tu samotnie,
Złoty pył znikną, został tylko piasek.
Wiatr zapomniał o nas, śpiewa teraz smutno,
Są tu czarne skały, lecz nie ma królestwa.
Więc nie pytaj mnie, czemu mewy krzyczą...

wtorek, 27 lipca 2010

nie po to jesteś, żeby cię nie było

aforyzmy z nadciśnieniem

Kobieta jest zmienna jak pogoda w Anglii. Mężczyzna musi przyzwyczaić się albo spakować.
nie pisz
nie dzwoń
nie próbuj zrozumieć
dokopię Ci
choć leżysz
bo ja upadłam jeszcze niżej

wtorek, 6 lipca 2010

tygrys i śnieg- film roberto benigniego

"Tylko sny są prawdziwe, dlatego w każdym jesteś przy mnie."

z mironczarni

My rozgwiazdy

To nie tylko
zgubione włosy.

Opuszczone miejsce
często boli.

Mnożymy się
ucięci
tęsknotami.
--
Jesteśmy rozgwiazdami.
--
Nie odgrodzeni od niczego.
Rozgubieni.

wtorek, 29 czerwca 2010

za oknem ni chuja idei

Podstawowym zarzutem pod adresem nowej poezji (grupa brulionu '80/ '90) sformułowanym przez Juliana Kornhausera jest bezideowość. Świetlicki z innymi poetami, Marcinami - Sendeckim i Baranem, odgryźli się Kornhauserowi w wierszu:

Napisalibyśmy wiersze
pełne niezłych idei
lub jakichkolwiek.
Ale, drogi Julianie,
żadna nie stoi za oknem.
Tak, za oknem ni chuja idei

poniedziałek, 28 czerwca 2010

zwariowałam

przepraszam, nie chciałam

niedziela, 27 czerwca 2010

mów do mnie Mała i śpiewaj mi bluesa

Blues dla małej

Wystukaj po torach do mnie list
Wtedy naprawdę nie wyjedziesz cała
Niech będzie w nim lokomotywy gwizd
Tylko to zrób jeszcze dla mnie - Mała

Wystukaj po torach do mnie list
Choćby w alfabecie Morse'a
Moja ulica jeszcze twardo śpi
Jeśli tak chcesz w liście zostań

A mogliśmy - Mała - razem łąką iść
Świt witać po kolana w rosie
A mogliśmy - Mała - razem piwo pić
Dom nasz zamienić na sto pociech

A mogliśmy - Mała - konie kraść
Z niebieskiego boskiego pastwiska
A mogliśmy - Mała - w środku lata
Zbudować słoneczną przystań

Napisz od serca do mnie list
I zamieszkaj w tym liście cała
Niech śmiechu dużo będzie w nim
Obiecaj mi to dzisiaj - Mała

Napisz od serca do mnie list
Lecz - proszę - nie wysyłaj go nigdy
W szufladzie zamknij go na klucz
Niech czeka wciąż lepszych dn

chyba mój...

Adam Ziemianin,
Twój portret Wiosenny

Chciałbym Cię narysować
Wiosny delikatną kreską
By zbiegły się wszystkie fiołki
Nad zbudzoną z zimy rzeką

Chciałbym by twe włosy
Były jak warkocze leszczynowe
A usta twe szalone
W kolorze pierwszych poziomek

Chciałbym by twe oczy
W majową mgłę były oprawione
Żebyś cała się śmiała
Jak wiosenny dzwonek

Chciałbym - lecz słów brakuje
I wszystkie się plączą
Chciałbym - lecz nie zdążyłem
Dzień znów schodzi się z nocą

środa, 23 czerwca 2010

pokój-peace

Hej!
reklamuję pokój dwuosobowy przy ul Pierwiosnkowej- cicha okolica blisko

ul. Grabiszyńskiej! Już od pierwszego LIPCA! Mieszkanie ładne z młodą pracującą w drugim pokoju.

Ktoś się skusi?

sobota, 19 czerwca 2010

życzenia na kartę z okazji ślubu

/Lubomski śpiewa Wolskiego /
Żeby pomnażać ludzki ród
i mieć do tego wyższy pretekst;
Żeby nie popęd, ale cud
łączył mężczyznę i kobietę;
Żeby się dużo wznioślej żyło,
człowiek wymyślił sobie miłość.

zasługuję na wodę

jestem kwiatem w wazonie
dużo piję

zapomnieliście
zanurzyć mnie w wodzie

do cholery!

piątek, 18 czerwca 2010

Sesja

dialog Trwogi i Ulgi

czwartek, 17 czerwca 2010

na tę porę...

Muzyka poranna
Jerzy Liebert

Daleko i bardzo leciutko
Wiatr niebo i drzewa kołysze,
Ptaki błękit z gardziołków
Kroplami leją w ciszę.

Cisza, jak waza pełna
Po brzegi słodkiego płynu,
Rozlewa błękit w kieliszki
Akacyj i jaśminu.

Błękit się z srebrem łączy,
Mocną wypryska wonią,
Ptakom języczki drapie
I nowe krople dzwonią.

Bruno Schulz

"Odsuwając pończoszkę z kolana Pauliny i studiując rozmiłowanymi oczyma zwięzłą i szlachetną konstrukcję przegubu, Ojciec mój mówił: – Jakże pełna uroku i jak szczęśliwa jest forma bytu
, którą panie obrały. Jakże piękna i prosta jest teza, którą dano wam swym życiem ujawnić."

francuski poeta Comte de Lautréamont

"A tam, na widnokręgu, cóż to za istota, która ma odwagę zbliżać się do mnie, bez trwogi, wśród skoków ukośnych i udręczonych; jakie dostojeństwo i zarazem pogodna słodycz! Spojrzenie ma łagodne, ale głębokie. Jej ogromne powieki igrają z podmuchami wiatru i zdają się żyć. Stwór nie znany mi. Gdy wpatruję się w te potworne oczy, moje ciało drży, pierwszy raz, odkąd ssałem suche piersi istoty nazywanej matką. Dokoła niego widać jakby aureolę olśniewającego światła. Kiedy przemówił, wszystko w przyrodzie umilkło, wstrząśnięte długim dreszczem. Skoro podoba ci się przyjść ku mnie, przyciągającemu cię niczym magnes, nie protestuję. Co za piękna istota! Przykro mi to mówić. Musisz być kimś potężnym, masz bowiem twarz więcej niż ludzką, smutną jak wszechświat, piękną jak samobójstwo."

piątek, 4 czerwca 2010

leżeć

leżeć do góry bykiem
(leżeć bykiem, albo leżeć do góry brzuchem
wyszło z mody)

środa, 2 czerwca 2010

z pracy nad pracą

partner powinien zachowywać się jak ratownik medyczny:
po pierwsze nie szkodzić,
i jak promotor: przynajmniej nie przeszkadzać
po czym poznać dobrego partnera?
jest jak dobry promotor: pomaga.

poniedziałek, 31 maja 2010

dla szukających turpizmu

Bursa Andrzej

Pantofelek

Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek

no to co

milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.

znalezione, żeby nie zgubić

Szukajcie Pana, póki daje się znaleźć.
Wołajcie Pana, póki jest blisko.

niedziela, 30 maja 2010

w rozmowie

uwielbiam mężczyzn samotnych
są tacy potencjalni

uwielbiam mężczyzn zajętych
są tacy niezobowiązujący

sobota, 29 maja 2010

może

zbyt okrutna w tym co myślę,
lecz za dobra w tym co robię

niedziela, 23 maja 2010

sobota, 22 maja 2010

mistrzostwo gier stolikowych

grać skittlesami w mastermainda
tymi crazy sours;)

kolęda

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Nie mam raka nosa. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Rozumiem. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Napisałam to w końcu. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Chopin mnie uspokaja. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Sytuacja jest opanowana. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Chopin mnie uspokaja. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Napisałam to w końcu. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Rozumiem. Wydech!
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Nie mam raka nosa. Wydech! Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia! Głęboki wdech! Sytuacja jest opanowana. Wydech! I niech tak zostanie.

czwartek, 20 maja 2010

całowanie jest zdrowe


Jeśli ktoś nie chce całować z miłości czy dla przyjemności, to niech chociaż robi to z rozsądku! Bo całowanie jest zdrowe. Pod wpływem pocałunków poprawia się krążenie krwi, organizm zostaje dotleniony, serce działa sprawniej, przemiana materii staje się lepsza. Całowanie to doskonała gimnastyka dla mięśni głowy i szyi poprawiająca wygląd tych partii ciała i opóźniająca powstawanie zmarszczek. Dodatkowo podczas pocałunku uwalnia się dużo serotoniny i endorfin, hormonów polepszających nastrój. Całowanie ma więc działanie antystresowe i jest doskonałym lekarstwem na jesienną depresję.

środa, 19 maja 2010

kolejne z tej serii, a to a propos nierozwiązanego do dziś mojego okularowego dylematu

HISTORIA PRAWDZIWA
Pewnemu panu spadają okulary i z głośnym hukiem uderzają o kafle podłogi.
Zmartwiony, bo optyczne szkla są bardzo kosztowne, pan schyla się i ze zdumieniem stwierdza, że szkła cudem nie stłukły się.
Wdzięczny losowi pan dochodzi do wniosku, że to, co się stało, powinno posłużyć
mu jako ostrzeżenie, idzie więc do optyka i nabywa skórkową pochewkę, wyłożoną w
środku, kto się na gorącym sparzy i tak dalej. W godzinę później spada mu
pochewka - pan pochyla się spokojnie i widzi, że okulary poszły w drobny mak.
Dłuższą chwilę zabiera panu zrozumienie, że niezbadane są wyroki boskie i że w
rzeczywistości prawdziwy cud zdarzył się teraz.

Opowieści o kronopiach i famach i inne historie Julio Cortazar

CO SŁYCHAĆ, LOPEZ
Pewien pan spotyka przyjaciela, wita się z nim, podaje mu rękę, z lekka kiwa
głową.
Wyobraża sobie, że go wita, ale powitanie już jest dawno wynalezione i ten miły
pan po prostu wsuwa się w gotowe powitanie.
Pada. Pewien pan kryje się pod arkadą. Ci panowie prawie nigdy nie wiedzą, że
wpadają w poślizg, prefabrykat pierwszego deszczu i pierwszej arkady. W wilgotny
tobogan ze zwiędłych liści.
A gesty miłosne, to słodkie muzeum, ta galeria figur z dymu. Pociesz twą
próżność: ręka Antoniusza szukała tego samego, czego szuka twoja. Lecz ani
twoja, ani jego nie szukały niczego, co by nie było wynalezione już przed
wiekami. Ale rzeczy niewidoczne czują potrzebę stawania się ciałem, pomysły
padają na ziemię niby umarłe gołębie.
To, co jest naprawdę nowe, zachwyca lub przeraża. Te dwa uczucia, oba
umieszczone blisko żołądka, zawsze towarzyszą obecności Prometeusza. Reszta jest
wygodą, tym, w czym nie ma ryzyka, co zawsze musi się udać. Wszystkie czasowniki
w formie czynnej mieszczą się już w owym repertorium.
Hamlet nie wątpi: na przekór zasadzkom i przeszkodom szuka autentycznego
rozwiązania, żadnych drzwi frontowych ani też utartych dróg. Chce czegoś, czym
rozwali tajemnicę, chce piątego listka koniczyny. Pomiędzy "tak" a "nie" jakże
nieskończona róża wiatrów. Książęta duńscy, te sokoły, które wolą paść z głodu
niż żywić się padliną.
Jeżeli buty uwierają - to dobry znak. Coś się tu dzieje. Coś, co nas wskazuje,
co głucho nas ustawia, co nas określa. Dlatego potwory mają taką popularność,
dlatego gazety rozwodzą się nad cielęciem o dwóch głowach. Jakaż okazja, cóż za
możliwość wielkiego skoku ku innemu!
Na to zjawia się Lopez.
- Cześć, Lopez.
- Cześć. Co słychać, stary?
Tak oto wyobrażają sobie, że się witają.

Wyższa konieczność!


Proszę każdego o zapoznanie się z "Anhellim" Juliusza Słowackiego, ponieważ jest to rzecz, bez której odbiór polskiej kultury jest niepełny. Tutaj podaję odpowiednie źródło: http://univ.gda.pl/~literat/anhelli/index.htm#spis
[na zachętę: nie jest długie:)]

obraz: Śmierć Ellenai, Jacek Malczewski

JAK PŁAKAĆ Instrukcja Julio Cortazara

Nie bacząc na przyczyny, skupmy się na prawidłowym sposobie płakania, pod czym
należy rozumieć podchlipywanie ani nie wywołujące większego poruszenia, ani nie
będące afrontem dla uśmiechu przez swą równoległość i tępe podobieństwo. Zwykłe,
przeciętne chlipanie polega na ogólnym skurczu twarzy i dźwięku, któremu
towarzyszą łzy i smarki, te ostatnie dopiero pod koniec, bowiem płacz kończy
się, kiedy energicznie wysiąkać nos.
Aby płakać, skieruj wyobraźnię na siebie samego, a jeżeli ci się to nie uda,
ponieważ nabrałeś zwyczaju wierzenia w świat zewnętrzny, pomyśl o kaczce, którą
oblazły mrówki, albo o tych zatokach w Cieśninie Magellana, do których nie
wpływa nigdy nikt.
Przechodząc do płaczu jako takiego, należy efektownie zakryć twarz obiema
rękami, dłonie do wewnątrz. Dzieciom poleca się płakanie w rękaw kurteczki,
najlepiej w rogu pokoju. Średni czas trwania płaczu - trzy minuty.

wtorek, 6 kwietnia 2010

dumka cmentarna

Nikt nie wie, co jest na zawsze, póki nie zacznie się dla niego wieczność.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

podsumowanie powtórki z "M&M"

Wątek miłości dwójki tytułowych bohaterów jest swoista klamrą, która spina wszystkie pozostałe obecne w dziele. Oddanie tytułu Mistrzowi i Małgorzacie jest sygnałem danym czytelnikowi od Bułhakowa, że to miłość jest rzeczą najważniejszą. Uczucie, jakie stworzył pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów jest czyste, silne, motywujące, wręcz absolutne. To w imię miłości i wiecznego szczęścia Mistrz i Małgorzata oddają swoje życia.

niedziela, 28 marca 2010

wybory

całą władzę oddaje się w ręce kamikadze

czwartek, 18 marca 2010

pokora

mam spore opory co do pokory

Zabawa z ADAMem

ADAM,
że jesteś jakże rADA-M.
Piszę ten list
i jak się nADA Może go skończę i nADAM

Piszę choć z sił opADAM.
Bez Ciebie popADAM w nostalgię
i na kawałki się rozpADAM

Gdzie me szczęście?- biADAM.
Gdzie twe ciepło?- pytam i bADAM.

Bo jak chleb jesteś dobry i ciepły,

Twoja MADAMe:)
nie zwątpić
chociaż historyk widzi tyle przelanej krwi
a polonista- wody

środa, 17 marca 2010

depresja

brak cierpliwości do codzienności

rzeczywistość

ćwiczenia
z cierpienia

niedziela, 14 marca 2010

bez analizy

wmawianie sobie dobra
zaprowadzi nas szybciej do schizofrenii niż do nieba

sobota, 13 marca 2010

mój smutek

nienawidzę białych swetrów
nie dasz mi za to obiadu

nienawidzę szczurów biegających po moim ciele
im też nie dawaj

nienawidzę, więc zabierasz mi ten,
w który miałeś zmienić mój smutek

środa, 3 marca 2010

jestem jak kamień
tylko rzućcie mną o szaniec

sobota, 27 lutego 2010

Panna Nikt Trezyny

- Poważne rozmowy mają to do siebie, że najtrudniej zacząć - mówi
Kasia.
- To może zacznę od tego, Kasiu - mówi pani - że bardzo cię lubię.
I jeśli powiem ci coś przykrego, to tylko dla twojego dobra.
- I ja panią bardzo lubię - mówi Kasia. - Jest pani taką
sympatyczną, zrównoważoną, elegancką kobietą. A ja, jak pani
widzi, jestem tylko małą, niezrównoważoną, potarganą dziewczynką,
która bardzo żałuje, że tak narozrabiała. Kładę symboliczną rękę
na symbolicznym sercu i bardzo przepraszam.
Pani śmieje się.
- Ślicznie to ujęłaś.
A Kasia: - Zawsze sobie obiecuję, że nie będę się wtrącać do
rzeczywistości, i zawsze o tym zapominam.
- Tak, wiem, że to trudne - mówi pani. - Też mam niekiedy taki sam
kłopot. Chciałoby się wszystko powiedzieć, ale cóż, jest się
dorosłym i żyje się między ludźmi.


- Co ty zrobisz w życiu bez matury?
- Niech się matura zastanawia, co zrobi beze mnie - odpowiada
Kasia.

Ma się jedno życie i moralnym
obowiązkiem jest przeżyć go w zgodzie z własnym wnętrzem.

A tu już miesiąc minął. Jaka szkoda, że tak szybko przeleciał.
Teraz jest maj. Gdybym mogła, to każdemu dniu nadepnęłabym na
ogon. Ale przecież te dni tak szybciutko zasuwają, bo są
wesolutkie i ciekawe. A są takie dlatego, bo spędzamy je razem.

Bo ja to sobie myślę tak. Jak mamy żyć, to będziemy żyć, a jak się
mamy rozwalić na drzewie, to się rozwalimy. Ewunia w zasadzie
podziela mój pogląd na te sprawy, ale okropnie boi się oszpecenia
twarzy.

Więc musieliśmy się ratować ucieczką, bo nie
ma takiej możliwości w przyrodzie, żeby jeden początkujący
karateka poradził sobie z dziesięcioma młodymi górnikami.

- Co rozkażesz, pani?
- Masz wymyśleć coś takiego, żeby mi się Czas do szczęścia nie
wtrącał.

piątek, 26 lutego 2010

niektórzy mają pH

skoro moje kosmetyki muszą mieć pH naturalne dla skóry
ja też muszę mieć pecha, naturalnie.

Dialog na Światowy Dzień Kota

- i co zrobimy?
- albo go usmażymy albo mu damy kwiaty.

Mądrości z "Rzeczy o mych smutnych kurwach" Marqueza

Natchnienie ma to do siebie, że nie uprzedza.

zniszczenie.
Ledwie otworzyłem drzwi, opadło mnie fizycznie odczuwane wrażenie, że nie jestem
sam u siebie. Zdołałem tylko ujrzeć cień zeskakującego z sofy i wymykającego
się na balkon kota. W miseczce walały się resztki jedzenia, które nie ja mu
podałem. Fetor jego zakisłego moczu i ciepłych odchodów rozniósł się po całym
domu.
Zacząłem uczyć się kota, tak jak niegdyś wkuwałem łacinę. Z poradnika dowiedziałem się, że koty wygrzebują dziurę w ziemi, ażeby zakopać tam swoje odchody,
i że w domach takich jak ten, nieposiadających podwórza, robią to w donicach z kwiatami albo w jakimkolwiek podobnym miejscu. Najlepiej było przygotować im od
samego początku pudło z piaskiem, by już od pierwszego dnia mogły postępować zgodnie ze swymi przyzwyczajeniami. Tak też uczyniłem. W poradniku wyczytałem również, że pierwsze, co koty robią w nowym domu, to zaznaczają swe terytorium przez obsikanie,
czego się da, i tak pewno właśnie się stało, ale w książce nie było ani słowa, jak temu przeciwdziałać. Starałem się śledzić wszystkie szlaki, którymi wędrował mój kot,
ażeby poznać dokładnie jego obyczaje, ale nie dotarłem do kryjówek, miejsc wypoczynku ani przyczyn zmiennych humorów. Chciałem, by kot nauczył się jeść o stałych porach, korzystał z kuwety z piaskiem na tarasie,
by nie wchodził na moje łóżko, gdy śpię, i nie wąchał mojego jedzenia na stole, i nie potrafiłem dać mu do zrozumienia, że ten dom jest po prostu jego domem,
a nie łupem wojennym. W rezultacie pozwoliłem mu robić, co mu się żywnie podoba.

Śpiewaliśmy miłosne duety Pucciniego, bolera Agustina Lary,
i stwierdzaliśmy kolejny raz, że ludzie, którzy nie
śpiewają, nie mogą sobie nawet wyobrazić, czym jest szczęście śpiewania.


Szofer przestrzegł mnie: Ostrożnie,
profesorku, bo w tym domu mordują. Odparłem mu: Jeśli z miłości, to proszę
bardzo.

Krew krążyła po jej żyłach lekko, jak piosenka, i rozgałęziała się ku najbardziej
skrytym zakątkom jej ciała, by następnie wrócić do serca oczyszczona przez
miłość.

Odkryłem wreszcie, że miłość nie jest stanem duszy, ale znakiem zodiaku.
Stałem się inny. Spróbowałem wrócić do lektur klasyków, którzy ukształtowali
mnie w młodości, i nie mogłem przebrnąć choćby przez stroniczkę. Zatopiłem się w
dziełach romantycznych, odrzucanych ze wstrętem ongiś, gdy matka chciała
narzucić mi ich czytanie, a teraz, dzięki nim, uświadomiłem sobie, że tą
niewidzialną siłą, która wprawia świat w ruch, nie są miłości szczęśliwe, ale
nieszczęśliwe właśnie.

nieszkodliwi wariaci wyprzedzają przyszłość.

O czym myśli dziewczyna, kiedy guzik przyszywa?

Zawsze wydawało mi się, że umieranie z miłości to po prostu licentia poetica.

róże naszych czasów

rzadko rozkwitają
raczej mrą w pąkach
(albo w mękach)

środa, 24 lutego 2010

Prawdopodobnie Bóg mieszka w ciszy.
zastanów się tylko czy znajdziesz siły
na dzień
po nocy
której wygrałeś.

niedziela, 21 lutego 2010

cytat nie wiem skąd

"Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz"

sobota, 20 lutego 2010

rumieńce lata pobladły
rumieńce wstydu gasną znacznie wolniej

niedziela, 10 stycznia 2010

śmierć ptaka 10.01.2010

Śmierć ptaka

(słowa: Jeremi Przybora
muzyka: Jerzy Wasowski)
Śmierć ptaka to jest 
mała śmierć

śmierć ptaka to jest 
śmierci część

śmierć ptaka to jest
 dla człowieka

mała śmierć

śmierci ćwierć

dziesięć deka.



Śmierć ptaka to jest 
koci skok

śmierć ptaka to jest
 strzał i mrok

śmierć ptaka to jest 
żal niewielki

kres bez łez

oczy jak dwie

snu kropelki.



Dla ptaka to lot
 w jądro chmur

dla ptaka to lot
martwych piór

dla ptaka to lot
 w którym nie ma

ani drzew

ani rzek

ani nieba.


Nie ma nic.



Śmierć ptaka to jest 
kropla krwi

bardzo podobna do twej
 kropli krwi

bardzo podobna do twej

otchłań taka

ten sam próg
 bramy trwóg

ten sam próg bramy trwóg

więc nie lekceważ
 śmierci ptaka

nie lekceważ.

czwartek, 7 stycznia 2010

Zimą

on biały
ona czarna

ze śniegiem spadła melancholia