środa, 22 kwietnia 2009

Krzesło

Model wybrany z katalogu sieci sklepów meblowych IKEA, pierwszy kwartał roku 2009, rozdział KUCHNIA, strona 64. Kod artykułu SOS- 63. Było w tym coś urzekającego- save our souls- wezwanie o ratunek- przed przeceną, albo gorzej- przed spaleniem w krematorium sprzętów, albo jeszcze gorzej- przed bezterminowym wyrokiem na spędzanie dni i nocy w ciemnym magazynie, w ciasnocie i kurzu. A może wręcz odwrotnie –„SOS” jako zapowiedź pomocy, zapewnienie wsparcia pochylającym się do ziemi plecom, odpoczynek dla obolałych nóg, schodzonych stóp. Może to zdecydowało o wyborze… Cena: 129,99zł.
Niby nic nadzwyczajnego, krzesło SOS-63: oparcie, siedzenie, cztery nogi wszystko to z sosnowego drewna, skomponowane zgodnie z wiekowym archetypem. Gdyby miał podparcia na łokcie, zbliżał by się do rodziny foteli, ich wzór jednak, również zaczerpnięty jest z kategorii nazywanej w Polsce krzesłem, w Anglii i Ameryce: chair, we Francji: chaise, w Czechach (jak to Czechach): żidle, w Niemczech (jak zwykle poważniej, niż gdziekolwiek indziej) : der Stuhl. Nie miał ich jednak, co pozbawia użytkownika, możliwości ucięcia sobie komfortowej drzemki, tym samym również- skandynawskich snów, które mają w zwyczaju pojawiać się w przypadku asortymentu z IKEI, z drugiej strony pozwala mu na siad skrzyżny, niemożliwy w przypadku krzeseł z podparciami dla łokci. Z resztą, krzesło stoi w kuchni, a kto będzie drzemał przy posiłkach? Sosnowy nabytek komponuje się idealnie z drewnianym okrągłym stolikiem, który w kuchni stał, zanim, projektanci IKEI postawili pierwszą kreskę w projekcie SOS- 63, a może nawet zanim sami się urodzili. Sugeruję, iż było to niepokalane poczęcie, gdyż nie mogli się przecież dużo napocić przy obmyślaniu i kreśleniu takiego modelu basic.
Jak mówiłam, cztery bez żadnych wariacji- proste bez inkrustracji nogi, długie do samej podłogi, a poważniej: osobie mierzącej 170cm i stojącej prosto, sięgają dokładnie zakończenia rzepki kolanowej, patrząc od dołu. Gdyby umoczyć je w żółtej, czy zielonej farbie i odcisnąć na białej posadce , bądź kartce papieru, tu już bez różnicy czy czystej, czy w kratkę, czy w linie, to przekątne tych kwadratów, które by się zobrazowały, miały by długość √3. Oparcie, korzystając z tego samego modelu osoby, kończy się tam, gdzie zaczyna pas tejże. Jest jednolite, nie rzeźbione, więc wgnieceń na odzieniu nie zostawia. Jest bardzo delikatnie zaokrąglone na wysokości łopatek siedzącego, ma to dostrzegalną zaletą, ale przy tym pomniejsza uczucie siedzenia na tronie średniowiecznego władcy. Siedzisku, w ogóle nic nie można zarzucić- mieści się na nim cała pupa, jak długa i szeroka, jego głębokość można by zmierzyć kością udową, jeśli ktoś miałby oczywiście na to ochotę. Do tego, w zestawie dołączono poduszeczkę na krzesło -jednolicie czarną , wypełnioną grubą, wytrzymałą pianką, niesamowicie wygodną i elastyczną. Do tego jest dwustronna. Broszura reklamowa hasłem „Nie pozwól by krzesło SOS- 63, było samotne podczas kolacji” zachęca do jej eksploatowania na równi, z obiektem czynności siedzenia.
Niech zwieńczeniem wszystkich tu przywołanych zalet, a zarazem ostatecznym dopełnieniem będzie 3-letnia gwarancja. Oto jest krzesło SOS- 63: w prostocie piękno, niech będzie i trwałość.

Brak komentarzy: