Tylko zimy żal... ?
„Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!/ Szczypie w nosy, szczypie w uszy/ Mroźnym śniegiem w oczy prószy,/ Wichrem w polu gna! Nasza zima zła!”
Tak mogła pisać Maria Konopnicka jak zimy jeszcze do Polski przychodziły…Teraz nawet w górach trzeba inwestować w sztuczne naśnieżanie! Rodzi się więc pytanie: Kto teraz zaskoczy drogowców? I następne: Gdzie podzieją się poeci ze swoimi zimowymi wierszami, w których śnieg występuje w roli głównej?
Wspomnijmy tu choćby dla przykładu: „Trzeba teraz w śnieg uwierzyć
I tym śniegiem się ośnieżyć” Bolesława Leśmiana, „Zawieję w Michigan”, gdzie„zapada serce w śnieg” Edwarda Stachury. Dołącza go grona Marek Grechuta ze swoją „Zadymką”, a tam: „Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg” oraz „Rozmowa liryczna” K.I. Gałczyńskiego (ta jest już przekrojowa przez wszystkie pory roku a jednak!): „- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.”
(Wiele z powyższych doczekało się ścieżki dźwiękowej, którą polecam z całą odpowiedzialnością na długie wieczory przy herbacie.)
Udzielamy gościny tym wierszom i poetom, jednocześnie przedstawiając następne wątpliwości: Czy my na pewno chcemy, żeby przyszła zima, z nieodłącznym szczypaniem w uszy, wielowarstwową garderobą, skrobaniem szyb samochodowych, zaspami na ulicach i chodnikami, czekającymi tylko aż ktoś się poślizgnie…
Pragmatykom stan obecny zapewne odpowiada, lecz każdy idealista, dopóki się nie spełni zima prawdziwa, będzie za nią tęskne łzy wylewał słuchając części czwartej słynnego, poczciwego Vivaldiego…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz